Istnieje kilka dróg którymi każdy fan czterech kółek powinien się w życiu przejechać. Tym bardziej cieszę się, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy udało mi się przejechać dwiema z nich. Wyjazd na majówkę wspólnie z Idą planowaliśmy już od dawna. Po przejechaniu jesienią szosy Transfogarskiej niejako naturalnym wyborem była przełęcz Stelvio. W 4 dni przejechaliśmy ponad 3600 km, zobaczyliśmy 7 krajów, zwiedziliśmy kawałek Włoch i przeżyliśmy naprawdę fajną przygodę. Po drodze nasza Favoritka niestety uległa kilku awariom (alternator, wentylator, szyba wypadająca przez skorodowane drzwi … taki standard) ale dzielnie dowiozła nas do celu mimo temperatur sięgających 36 stopni w Trieście i 0 stopni na Stelvio. Najważniejsze że jest co wspominać. A już niedługo czekają kolejne podróże 🙂